Strony

środa, 31 grudnia 2014

#5 Diana

-Dzięki skarbie, ale wolę ciebie.
Obróciłam się i zobaczyłam lokowanego bruneta.  To jest chyba Liam, nie, Harry!  Tak to Harry! Największy podrywacz w zespole. A jednak z internetu udaję się coś dowiedzieć przydatnego i w dodatku prawdziwego. Zaśmiałam się cicho pod nosem. Lecz chłopak to usłyszał.
- Co cię tak rozbawiło mała?

- Ty, chłoptasiu.
-Chłoptasiu?
- No chyba słyszałeś.
Odwróciłam się i napiłam łyka kawy.
- Lubię takie.
- Jakie takie?
- Nie dostępne.  Jak ty kochanie. 
Zabrałam moją kawę i napił się łyka.
- Za gorzka jak dla mnie.
Skrzywił się.
- To jej nie pij bo jest moja.
Zabrałam swoją kawę i odłożyłam na stolik.
- Jestem Harry.
- Diana.
- Diana let me be the one to...
- Ładnie śpiewasz. 
- Dzięki skarbie.
Upiłam kolejny łyk i usłyszałam głosy kolejnych chłopaków. Ilu ich jest jeszcze w domu? Po chwili do kuchni wszedł Niall i jakiś jego kolega. Super... Tak właśnie go unikam.
- Harry! Tu jesteś, co tu robisz tyle cza..a już wszystko wiadomo.
Popatrzyłam się na mnie a ja lekko się uśmiechnęłam, blondyn też patrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Cześć. Jestem Louis.  Jeśli Styles ci coś nagadał to wybacz mu, ale on lubi flirtować.
-Diana.
Podałam mu rękę.
- Spokojnie,  odbyliśmy miłą rozmowę.
Uśmiechnęłam się i spojrzałam w stronę loczka, a kątem oka na Nialla, który wyrażał na twarzy...złość?
- Um, no okej. To powiedz co tu robisz?
Dopytywał dalej Lou.
- Louise jest moją przyjaciółką i fryzjerką.  Farbowałam włosy. 
Dotknęłam końcówek i spojrzałam się w stronę chłopców.
- A my przyszliśmy się podciąć. A Niall zafarbować.
Puścił mi oczko Harry. Dopiero teraz zauważyłam że jego włosy oprócz końców są brązowe.
-Chcecie kawę? Albo cokolwiek?
- W sumie to i tak czekamy na Zayna i Liama więc okej.
Po trzech minutach na stole stały cztery kawy.  Usiadłam przy stole. Chłopcy od dwóch minut prowadzili ze sobą dyskusje. 
- To może opowiesz nam coś o sobie?
Spytał Lou.
- Pracuje jako kelnerka w nocnym klubie. Lubię tańczyć,  śpiewać,  chodzić na mecze,...
- Masz chłopaka?
Przerwał Harry.
- Harry! Przestań.
Krzyknął Louis. Zaśmiałam się.
- Spoko,  nie mam chłopaka.
- To skąd ta malinka na szyji?
Niall zakrztusił się kawą. Chłopcy na niego spojrzeli więc szybko zakryłam ją włosami.  Zapomniałam o niej. Co ja mam teraz zrobić?!
- A więc?
Dopytywał zielonooki.
- Z dyskoteki.
Wymyśliłam.
- Byłam wczoraj z koleżanki i trochę się zabawiłam...
Tym razem Louis opluł się kawą,  na co ja i loczek się zaśmialiśmy. Podałam mu chusteczkę. 
- A wy?
Spytałam. 
- A więc ja i Niall jesteśmy wolni.
Spojrzałam na Nialla, który ciągle mi się przyglądał. 
- A Lou i Li mają dziewczyny, Eleanor i Sophia. A Zayn narzeczoną Perrie.
Pokiwałam głową i zaczęłam pić swoją kawę. 
- Harry to twoja nowa dziewczyna?
Na te słowa teraz ja się prawie oplułam. Na co Louis się zaśmiał.
- Można powiedzieć.
- Zapomnij.
Syknęłam.
- Jak się nie mylę Zayn i Liam, prawda?
Chłopcy kiwnęli głową i podeszli do mnie. Przedstawiłam się i podałam im rękę.
-Diana.
- O czym tak rozmawianie?
Spytała Lou wchodząc do pomieszczenia.
- Oo widzę że poznałaś już chłopaków.
Spojrzała w naszą stronę. 
- I to nie których za dobrze.
Wszyscy się zaśmiali.
- To jak ciastko i po jakimś drinku?
- Mam lepszy pomysł.
Uśmiechnął się Harry.


Jak ja się na to zgodziłam. Nie wiem. W tej chwili jechałam autem do mojego domu z czteroma idiotami. Liam, Zayn, Harry i Niall.  Louis pojechał z Louise do jego domu przygotować.  Uwaga! Imprezę!  Chłopcy, a bardziej Harry wymyślili że fajnie by było gdzieś wyjść ale tylko w gronie znajomych,  a więc teraz jedziemy do mnie aby wybrać mi strój i pomóc w przygotowaniu mnie całej.  W aucie jechaliśmy w ciszy. Liam włączył radio.  Przełączył na jedną ze stacji, po chwili zaczął wydobywać się rytm piosenki tak dobrze mi znanej. What Makes You Beautiful. Zaczęłam cicho śpiewać do piosenki, ale Liam ją przyciszył.
Na co Harry i Ni zaczęli buczeć. Zaśmiałam się cicho.
-Dajcie spokój nie dawno ją śpiewaliśmy na koncercie.
- No i co z tego!
Krzyknął Hazz i podkręcił radio na full. W ciągu kolejnych pięciu minut pojechaliśmy pod mój dom. Otworzyłam drzwi a chłopcy weszli za mną.  Ciągle denerwowało mnie to że Niall prawie w ogóle się nie odzywał ale to chyba dobrze. Przecież miałam go unikać.
- Okej. Po lewej jest kuchnia, po prawej salon a na wprost wchodzicie po schodach i drugie drzwi po lewej to mój pokój.  Więc witam was u siebie.
- Dobra to Harry i ja pójdziemy do kuchni coś przyrządzić, a Zayn i Ni pomogą ci w ubraniu.
Uśmiechnął się Liam i poszedł z brunetem do pomieszczenia. Za to ja z chłopakami na górę. 
-Dobra to gdzie masz garderobę?
Spytał mulat.
-Oh, musimy wyjść i drzwi na przeciwko. Zaraz przyjdę.
Odpowiedziałam i usiadłam na łóżku zdejmując szpilki. Bolały mnie całe stopy a jeszcze mam jechać z nimi na tą imprezę.  Wstałam i zdjęłam z siebie żakiet.
-Jak tak dalej pójdzie to będziesz przy mnie stała naga.
Odwróciłam się, no tak Niall.
-Oh, zamknij się.
Wyminęłam go z zamiarem pójścia do Zayna. Jednak blondyn złapał mnie za nadgarstek i przycisnął do ściany.
-Może grzeczniej?
-Może nie.
-Nie przyjmuje odmowy.
Syknął.
-A ja tak.
Poczułam jak mocniej ściska mi nadgarstki.
-Wiesz co? Nie rozumiem Cię, przy innych jesteś normalny.  Zwykły chłopak nie zwracający na siebie uwagi, ale jak zostaje z tobą sam na sam to zaczynasz być jakimś napaleńcem.
Powiedziałam to co chciałam powiedzieć.
-Bo to ty tak na mnie działasz. 
Szepnął mi do ucha przygryzając jego płatek. Po czym odsunął się i wyszedł jakby nic się nie działo. Palant. Muszę się trzymać od niego z daleka.  Po chwili do pokoju wrócił Zayn z kompletami na dzisiejszą noc. A po dwóch minutach w pokoju znajdowali się wszyscy. 
Właśnie kończyłam przymierzać ostatni zestaw.  Może ten spodoba się chłopcom. Wyszłam z łazienki.
- I jak?
Wszyscy uśmiechnęli się do siebie.  Tak!
- Cause we danced all night to the best song ever
I think it went oh oh oh
I think it went yeah yeah yeah
I think it goes woo!
Harry zaczął śpiewać Best Song Ever. Znałam ją więc przyłączyłam się do nich.
- You know, I know, you know I’ll remember you
And I know, you know, I hope you’ll remember how we danced
How we danced
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Z nimi to jednak jest fajnie. Po 20 minutach podjeżdżaliśmy pod dom Louisa. Szczerze?  Wow, niezła chata. Zayn otworzył drzwi i wszyscy weszliśmy do środka.  Muzyka obijała się o ściany a w powietrzu było czuć już pot i alkohol.  Dużo osób się zjawiło. W tłumie wreszcie wyłonili się Louise i Louis. Po chwili wszyscy się rozeszli.  Tańczyłam z nie znajomymi chłopakami i było super. Od dawna nie bawiłam się w tam świetny sposób.  Po godzinie zrobiło się strasznie duszno, więc postanowiłam wyjść na zewnątrz.  Na piętrze znalazłam drzwi prowadzące na wielki balkon.  Widok z niego był niesamowity,  chyba jak wszystko tutaj.
- Went to a party just after the doctor talked to me.
I met a girl, I took her end up to the balcony.
I whispered something in her ear that I just can’t repeat.
She said okay, but she was worried what her friends will think.
Za mną stał Niall. 
- Ale ja jeszcze na nic się nie zgadzałam.
- No to może się zgodzisz?
Podszedł do mnie i wyszeptał mi kilka słów do ucha.
- To jak?
Spytał. Zastanowiłam się chwilę.  Wszystko od nowa?
-Okej. Twoja pierwsza i ostatnia szansę. 
-Napewno z niej skorzystam.
Chcę się trzymać od niego z daleka, ale nie mogę.  Jest coś takiego i to coś mnie przyciąga do niego i to coraz bardziej.
---------------------------------------------------------------------------------
Z okazji Sylwestra sprężyłam się i napisałam dla was jeden z dłuższych rozdziałów.  Życzę wam miłego i pełnego wrażeń Sylwestra!  Aby rok 2015 był o wiele lepszy niż ten ;*
W rozdziale pojawiły się trzy piosenki.
*Diana
*Best Song Ever
*Alive
Bardzo proszę o jakikolwiek komentarz z waszej strony :)
Jeśli do dwóch dni będzie tu 6 komentarzy = szybki next (nie liczę swoich komentarzy i spamu).

6 komentarzy:

  1. Świetny *-* Taki ojdswenfoen *-*
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz talent! Jeden z niewielu dobrych blogów :D. /TypoweFanfikszyns1D

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny rozdzial ! Czekam na next xd i prosze pisz dluzsze ale i tak zajebiste

    OdpowiedzUsuń